Od ponad dekady mam zawsze przy sobie mały, analogowy aparat, którym uwieczniam wszystko, co wydaje mi się ciekawe i intrygujące, nawet kiedy logika podpowiada, że to nic wartego uwagi. Dopiero po kilku tygodniach, czasem miesiącach, kiedy wywołam kliszę okazuje się, że mam kolejne dziwne, czasem abstrakcyjne, czasem wyglądające jak wyreżyserowane zdjęcie. Tak naprawdę każdy kadr to mój autoportret – i z tych introspekcyjnych wycieczek raz na jakiś czas układam jedną, spójną historię, będącą zapisem tego, co działo się w mojej głowie.

Dzięki współpracy edytorskiej z Filipem Zawadą i Krzyśkiem Solarewiczem, wydałem do tej pory 2 książki fotograficzne ( „Śpij kochanie moje” i ” Czytała Krystyna Czubówna”), a w ubiegłym roku postanowiłem, zamiast albumu, przedstawić kolejną historię w formie wystawy – tym razem o pomoc w wyborze zdjęć poprosiłem Annę Chmielińską, która zgodziła się być kuratorką wystawy.

Poniżej przedstawiam niewielki wycinek tej części mojej twórczości, zdjęcia nieoczywiste, brudne ale zarazem pełne kolorów i energii. Więcej analogowych prac możesz zobaczyć na instagramie: https://www.instagram.com/gadek666/

Jeżeli ciekawi Cię, w jaki sposób można opowiedzieć jakąś historię bez używania słów, za pomocą tylko i wyłącznie zdjęć, zapraszam do zakładki „Publikacje/Wystawy”